niedziela, 10 listopada 2013

270. Prawo śmieciarki

'Mężczyzna wsiadł do taksówki i poprosił o zawiezienie go pod podany adres. Kierowca uruchomił silnik i płynnie włączył się do ruchu. Jechali spokojnie pokonując kolejne ulice i skrzyżowania, gdy nagle i niespodziewanie
z bocznej ulicy wyjechał samochód! Kierowca taksówki gwałtownie zahamował, skręcił w bok i dosłownie
o centymetry ominął drugie auto!

Kierowca drugiego samochodu zaczął gestykulować i wrzeszczeć, na co taksówkarz, tylko się uśmiechnął
i pomachał drugiemu kierowcy.

Zdziwiony pasażer zapytał: Ten facet prawie w ciebie wjechał! o włos uniknęliśmy wypadku! a Ty tak spokojnie reagujesz?

Na co kierowca taksówki uśmiechnął się ponownie i odpowiedział: To prawo śmieciarki

- Prawo śmieciarki? -jeszcze bardziej zdumiony pasażer zapytał

- Tak. Wiele ludzi jest jak cytowane śmieciarki. Pełni własnych śmieci, frustracji, gniewu i rozczarowania. Co jakiś czas próbują te śmieci na kogoś zwalić i wyładować, aby obniżyć swój własny poziom frustracji i agresji. Reagując-pozwoliłbym mu na to i stał się częścią jego osobistego bałaganu...'
Różnica polega na tym, że kierowca z bocznej uliczki odjechał i prawdopodobieństwo spotkania go ponownie jest znikome. W moim przypadku "kolegę" z pracy widzę każdego roboczego dnia. Pozostaje mi cieszyć się, że w tym tygodniu poniedziałek jest wolny, wolny od śmieci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz