sobota, 12 października 2013

254. Przypadkowa Power Joga

Pobudkę miałam przed 8 rano, bo chciałam zdążyć na trening rowerowy. Los pokierował inaczej.
Rowery były na 8. Miałam pewność, że czytając wczorajszy grafik na necie cycling miał być o 9. Okazało się, że na 9  jest przewidziana joga. Power joga. Całe 90 min. Jak już jestem, to dlaczego nie spróbować?
Moje ciało mnie zaskoczyło. Mogę więcej niż myślałam, że jestem w stanie wykonać. I co najważniejsze, przełamałam stereotyp o tym, że joga jest nudna i usypiająca. Nic bardziej mylnego :-)



 Fot.
 Fot.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz