Każdego dnia uczę się na nowo oddychać.
Co rano zaczynam dzień od ćwiczeń oddechowo-usprawniających.
Ja się przed nimi bronię, bo bardzo bolą, ale mój ukochany Kris "męczy" mnie po kilka razy dziennie. Mam w nim ogromne wsparcie, zajmuje się mną w dzień, a w nocy sprawdza czy oddycham. Bez Niego pewnie bym się poddała. Jest dzielny za na nas oboje i powiedział, że cała sytuacja tak mocno nas scementowała,że nic nas już nie rozdzieli... KC :*
Mam taka magiczna butelkę, do której włożony jest wężyk, dmucham w nią robiąc bąbelki
im dłużej i wolniej tym lepiej.
Istniało zagrożenie,że płuco mi opada, ale ćwiczenia wszystko zniwelowały ( jak dobrze być wuefiarą )
Teraz mam potworne napady suchego kaszlu, podobno organizm "szuka" wyciętego płata płucnego i w taki sposób manifestuje swój bunt.
18 lipca zdjęli mi szwy na czterech ranach, ta po drenie do dziś rana jeszcze "płakała" ropnym wyciekiem. Blizny nie bolą, bardziej dokuczają mi zrosty w środku.
Przepona podeszła wyżej wypełniając wolną przestrzeń.
Najbardziej martwiła mnie zdrętwiała prawa pierś i jej otoczenie, ale okazało się,że przecięli mi nerw żebrowy i stąd ta dolegliwość; regeneracja nerwu do 6 m-cy.
Mam normalnie wrócić do pracy we wrześniu, bo siedzenie w domu zadziała przeciwko mnie.
Dziś czwarta noc, która przespałam na płasko, do tej pory tylko półsiedząc.
Z każdym dniem jest lepiej, wracam do dziergania, a w szpitalu sprzedałam 3 bransoletki zanim mnie wzięli pod nóż.
A to jest moja "szczęśliwa" Gwiazda wostoku w której odbierałam dobre wiadomości :)
Co rano zaczynam dzień od ćwiczeń oddechowo-usprawniających.
Ja się przed nimi bronię, bo bardzo bolą, ale mój ukochany Kris "męczy" mnie po kilka razy dziennie. Mam w nim ogromne wsparcie, zajmuje się mną w dzień, a w nocy sprawdza czy oddycham. Bez Niego pewnie bym się poddała. Jest dzielny za na nas oboje i powiedział, że cała sytuacja tak mocno nas scementowała,że nic nas już nie rozdzieli... KC :*
Mam taka magiczna butelkę, do której włożony jest wężyk, dmucham w nią robiąc bąbelki
im dłużej i wolniej tym lepiej.
Istniało zagrożenie,że płuco mi opada, ale ćwiczenia wszystko zniwelowały ( jak dobrze być wuefiarą )
Teraz mam potworne napady suchego kaszlu, podobno organizm "szuka" wyciętego płata płucnego i w taki sposób manifestuje swój bunt.
18 lipca zdjęli mi szwy na czterech ranach, ta po drenie do dziś rana jeszcze "płakała" ropnym wyciekiem. Blizny nie bolą, bardziej dokuczają mi zrosty w środku.
Przepona podeszła wyżej wypełniając wolną przestrzeń.
Najbardziej martwiła mnie zdrętwiała prawa pierś i jej otoczenie, ale okazało się,że przecięli mi nerw żebrowy i stąd ta dolegliwość; regeneracja nerwu do 6 m-cy.
Mam normalnie wrócić do pracy we wrześniu, bo siedzenie w domu zadziała przeciwko mnie.
Dziś czwarta noc, która przespałam na płasko, do tej pory tylko półsiedząc.
Z każdym dniem jest lepiej, wracam do dziergania, a w szpitalu sprzedałam 3 bransoletki zanim mnie wzięli pod nóż.
A to jest moja "szczęśliwa" Gwiazda wostoku w której odbierałam dobre wiadomości :)
Jak dobrze, że piszesz tak pozytywne wieści. Trzymam kciuki, powrotu do sprawności i zdrowia życzę i żeby Cię już wszystkie takie dziadostwa z daleka omijały. Buziaczki :* A bluzeczka śliczna :D
OdpowiedzUsuńDobrze ,że wracasz do sprawności i do życia:)Wierzę w pomyślność!!!Bluzeczka piękna!Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że masz dla nas dobre wiadomości:)))) z każdy dniem będzie coraz lepiej:)) a bluzeczka jest śliczna :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńBluzeczka śliczna,sprzedane bransoletki to sukces,a wuefiarki to ludzie nauczeni walki i nie łatwo się poddaję jak przystało na sportowca.Trzymam kciuki i powodzenia:)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że już wszystko w porządku i że czujesz się coraz lepiej. Życzę Ci wytrwałości w rehabilitacji i takiej sprawności jak przed leczeniem. Powodzenia. Bluzia super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :).
OdpowiedzUsuńzdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka - buziaki :)
OdpowiedzUsuńcudowne wieści!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGenialne wyniki, i wracaj do pracy, bo warto zająć sobei głowę czymś innym.
Sądzę, że z pozytywnym nastawieniem do życia, powrót do normalności będzie dwukrotnie szybszy!
Prze-mocno i ciepło pozdrawiam!
Jesteś dzielna! I tak trzymaj dalej. A bluzeczka po prostu cudna. Dalszej pomyślności życzę Ci z całego serca.
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :)) Z każdym dniem będzie coraz lepiej, zobaczysz :))
OdpowiedzUsuńPodziwiałam już tę bluzkę na FB ale nie miałam świadomości w jak wyjątkowych okolicznościach Ci towarzyszyła :-)
OdpowiedzUsuńBluzeczka śliczna! Super, że patrzysz z takim optymizmem w przyszłość. Pozdrawiam, również z fb :)
OdpowiedzUsuńDzielna dziewczynka !!! tak trzymaj !!!
OdpowiedzUsuńA bluzka jest cudna, w ślicznym kolorze :)
Pozdrawiam