niedziela, 20 marca 2016

467. Wiosna pachnąca ... alkoholem?

Takie deszczowe, choć wiosenne przemyślenia.
Jak cokolwiek może przetrwać - znajomość, przyjaźń, związek - kiedy zainteresowanie alkoholem jest większe
od zainteresowania drugą osobą, na której podobno komuś bardzo zależy?
Popijanie w tajemnicy, po kryjomu - zwłaszcza podczas spotkania w grupie. A w konsekwencji tworzenie akoholowych wywodów, nieistniejących wizji pseudo-psychologicznych i kompletne wyczerpanie psychiczne słuchacza. Na przestrzeni ostatnich lat dwa razy dopuściłam do takiej sytuacji: pierwszy i ostatni - w dniu
1 stycznia 2016r.


Takim relacjom mówię DOŚĆ. W tym temacie jestem bezwzględna i żadne słowne obietnice nie robią na mnie wrażenia.

Nikt nie jest idealny, każdy przeszedł przez coś, co bardzo go zmieniło. Upadki wzmacniają, bo trzeba odnaleźć
w sobie siłe by wstać, by skóra w trudnych chwilach była grubsza. Życie i ludzie sprawili, że otoczyłam się murem. Bardzo niechętnie odkrywam przed światem moję miękkie miejsca. Z jednej strony boje sie zranienia,
a z drugiej mam blokadę, że już nie warto. Ta świadomość sprawia, że ufam sobie, dbam o siebie, lubię ze sobą przebywać, o nudzie nie ma mowy i dotrzymuję danego sobie słowa.
Wciąż się wzmacniam na wielu płaszczyznach.


A na koniec nawiązanie do tytułu posta: TU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz