sobota, 28 kwietnia 2012

77. Trening funkcjonalny. Walka rozpoczęta na nowo.

Te dwie siódemki w numerze postu powinny mi przynieść podwójne szczęście ;)

Rozpoczęłam bój ze swoim krnąbrnym ciałem, które jak nie jest trzymane w ryzach,
to robi ze mną co chce. Pomijając jednak również to, że alergia w postaci kataru po pachy i łzawienie oczu odbiera każdą chęć do życia, a łykane pigułki katastroficznie wzmagają apetyt,
postanowiłam spróbować zabawić się w rzeźbiarza mięśni i sylwetki.
Dziś jest ten dzień, jestem juz po pierwszym treningu funkcjonalnym z płytą
Ewy Chodakowskiej

Trzymajcie za mnie kciuki, choć jak znam siebie to potrafię się na coś uprzeć :)

Ze względu na drastyczność fotki mojej sylwetki, na progu przygody z Ewą,
oszczędzę Wam przykrego widoku ;)))

13 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki i pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia i wytrwałości. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, wytrwałość jest mierzalna... efektami... dzięki :)

      Usuń
  3. Też jakiś czas temu zaczęłam trening z Ewą ;) straaasznie ciężki jak dla mnie ale jaka satysfakcja po jego wykonaniu ;D trzymam kciuki za wytrwałość :)))
    pozdrawiam,
    Mika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ćwiczeniami jestem dość dobrze obeznana, większość pokazanych przez Ewę znałam... mam wykształcenie sportowe, ale wiesz jak to jest "szewc bez butów chodzi" Dzięki za wsparcie i życzę powodzenia :)

      Usuń
  4. Trzymam kciuki :)
    Ja należę raczej do słabeuszy i słomianych zapaleńców, więc podziwiam upór w dążeniu do celu u innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, patrząc na Ciebie i Twoją figurę nikt nie pomyśli,że potrzebne Ci są treningi... no chyba,że dla zdrowia, bo dla wyglądu nie... :) dzięki :)

      Usuń
  5. Też mi się coś takiego przyda... Na siłkę chodzę regularnie, ale waga stoi nieubłagalnie z tendencją wzrostową nawet. A samozaparcia do ponownego dukania brak :( Co prawda to tylko 4-5 kilo, ale czuję je w każdym ruchu... Trzymam za ciebie kciuki i do rychłego zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie Dukan namieszał w organizmie... ostrzegali, ale byłam (jak zwykle) mądrzejsza, nie chcę juz do tej diety wracać... a jo-jo dobiło mnie na maxa :( dzięki za trzymanie kciuków, 3 treningi juz za mną... od wczoraj bez przerw - każdego dnia :)

      Usuń
  6. no to trzymam kciuki!
    Ja [pstanowiłam też sie wziąć za siebie....ale zaczełam od rozciągania....jako że nic a nic nie ruszam się......a potem.....cóż.....jeszcze nie wiem, co za kilka dni....ale już sie boję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia, małymi kroczkami :) powodzenia i dzięki za kciuki :)

      Usuń
  7. Trzymam kciuki,tylko sie nie przeforsuj .... Ja ,jak przesadzilam z praca w ogrodzie to nie moglam szydelka utrzymac :-)))))

    OdpowiedzUsuń