270. Prawo śmieciarki
'Mężczyzna
wsiadł do taksówki i poprosił o zawiezienie go pod podany adres.
Kierowca uruchomił silnik i płynnie włączył się do ruchu. Jechali
spokojnie pokonując kolejne ulice i skrzyżowania, gdy nagle i
niespodziewanie
z bocznej ulicy wyjechał samochód! Kierowca taksówki
gwałtownie zahamował, skręcił w bok i dosłownie
o centymetry ominął
drugie auto!
Kierowca drugiego samochodu zaczął gestykulować i
wrzeszczeć, na co taksówkarz, tylko się uśmiechnął
i pomachał drugiemu
kierowcy.
Zdziwiony pasażer zapytał: Ten facet prawie w ciebie wjechał! o włos uniknęliśmy wypadku! a Ty tak spokojnie reagujesz?
Na co kierowca taksówki uśmiechnął się ponownie i odpowiedział: To prawo śmieciarki
- Prawo śmieciarki? -jeszcze bardziej zdumiony pasażer zapytał
- Tak. Wiele ludzi jest jak cytowane śmieciarki. Pełni własnych śmieci,
frustracji, gniewu i rozczarowania. Co jakiś czas próbują te śmieci na
kogoś zwalić i wyładować, aby obniżyć swój własny poziom frustracji i
agresji. Reagując-pozwoliłbym mu na to i stał się częścią jego
osobistego bałaganu...'
Różnica polega na tym, że kierowca z bocznej uliczki odjechał i prawdopodobieństwo spotkania go ponownie jest znikome. W moim przypadku "kolegę" z pracy widzę każdego roboczego dnia. Pozostaje mi cieszyć się, że w tym tygodniu poniedziałek jest wolny, wolny od śmieci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz