Kolejna spirometria już za mną. Wyniki słabsze od poprzednich - lipcowych, ale aż tak źle nie jest.
Wszystko przez to, że w dwóch wziewnych lekach dopatrzyłam się sterydów i odpuściłam regularne dozowanie. Najzwyczajniej boję się znów przytyć...
Pani doktor podała mi przykład pacjenta z nadciśnieniem. "Czy to, że dziś ma ciśnienie w normie zwalnia go
z wzięcia leku?"
Bardzo szybko pojęłam aluzję i obiecałam poprawę.
A poza tym, to w poniedziałek kolejne badanie tomografem komputerowym. Jak ja nie toleruję kontrastu w tym badaniu, to gorsze od kaca giganta...i zakaz prowadzenia samochodu.