piątek, 31 stycznia 2014

323. Wygasłe uczucia... czy na pewno?

Pewnego razu człowiek poprosił mędrca o radę:
- Już od dawna nie ma uczucia w naszym małżeństwie. Pewnie już jej po prostu nie kocham i obawiam się, że ona również mnie nie kocha. Co mamy robić???
- Kochać.
- Ale przecież mówię, że uczucia wygasły!
- To dobry powód, żeby kochać.
- Jak mam kochać, jeżeli nie kocham???
- Troszczyć się! Opiekować! Słuchać! Szanować! Spełniać życzenia! Miłość nie zna żadnych barier, albowiem czasownik „kochać” oznacza nie uczucie tylko działanie.

Zdjęcie: Nancy Leigh

Po Pierwsze Ludzie

Żyjemy jednak w takich czasach, że większość ludzi, gdy coś się (ze)psuje, woli wyrzucić, zmienić na inne (niekoniecznie nowe), niż choćby spróbować naprawić...

czwartek, 30 stycznia 2014

322. Cenisz swoje życie?

Ewentualnie jeśli Ci nie przejdzie a ten chochlik
w Tobie wciąż powtarza: "Zrób komuś na złość a co! Niech też ma zepsuty humor! Niech cierpi tak jak ja!"
zastosuj poniższą mantrę Osho. Powtarzaj na głos do skutku, ale pamiętaj na głos.



Nie cenię swojego życia.
Do tego stopnia nie cenię swojego życia, że nie jest mi żal tracić jego bezcenne minuty na pielęgnowanie urazy. Zrezygnuję z minuty radości, z minuty zabawy, z minuty śmiechu i oddam te minuty kultywowaniu własnej frustracji.
Jest mi obojętne, że z tych minut złożą się godziny, z godzin – dni, z dni – tygodnie, z tygodni – miesiące,
a z miesięcy – lata.
Nie jest mi żal spędzić lata swojego życia w stanie obrazy – przecież moje życie nie jest wcale cenne.
 

środa, 29 stycznia 2014

321. Zmiana

"Nie można nikogo nakłonić do zmiany. Każdy z nas pilnuje własnej furtki do zmian, która otwiera się tylko
od wewnątrz. Nie możemy otworzyć furtki innym, odwołując się czy to do argumentów, czy do uczuć"
(Marilyn Ferguson).


poniedziałek, 27 stycznia 2014

320. Masz tylko ten dzień

Pomimo kataru, czerwonego nosa i bolącego gardła... Rok temu ostatni tydzień stycznia spędziłam na zwolnieniu lekarskim. Teraz się nie dam :)


sobota, 25 stycznia 2014

318. Aerobox + shape

AEROBOX - trening rozwijający wytrzymałość siłową o dużej intensywności, prowadzony przy wykorzystywaniu elementów boksu i sztuk walki. Podstawą tych zajęć jest budowanie bezpiecznego i efektywnego treningu dzięki połączeniu siły, gibkości i elastyczności. Poprzez kontrolę oddechu i koncentrację uzyskujemy dodatkowy walor
w postaci elementów relaksacji i kształtowania silnego umysłu.



AEROBOX + SHAPE - trening składający się z dwóch części. Pierwsza z nich obejmuje choreografię Aeroboxową (opis powyżej), drugą zaś stanowi trening wzmacniający, ukierunkowany na wzmocnienie wszystkich grup mięśniowych. (więcej)

Płuca miały swoje przysłowiowe pięć minut :)
A tak przy okazji - zaczęłam biegać. Sama z siebie? Nie. "Spaliłam" mięśnie po wewnętrznej stronie ud i bieganie było jedynym rozwiązaniem, by je "rozbić". I chyba mi się spodobało. Do tego mega muzyka w słuchawkach, typowa do biegania :)
A jeszcze jakiś czas temu twierdziłam, że nie ma takich pieniędzy dla których zaczęłabym biegać.
Jak to życie weryfikuje poglądy...
Teraz robię to za darmo ;)
 

317. Wybaczenie

Wybaczenie nie oznacza akceptacji. Wybaczenie – to wgląd w siebie. Wybacz sobie. Wybacz wszystko,
co świadome i wszystko, co nieuświadomione. Spójrz na siebie. Nie znajdziesz w nikim tego, czego nie miałbyś
w sobie. Żaden człowiek nie nada znaczenia temu, czemu początkowo nie nadaje znaczenia w sobie samym.
Jeśli nie potrafisz komuś wybaczyć – szukaj, gdzie nie wybaczyłeś sobie.

Po Pierwsze Ludzie

czwartek, 23 stycznia 2014

315. Wiesz co...

- Wiesz co, kiedy Cię nie ma, to oni mówią o tobie takie rzeczy…
- Wiesz co, powiedz im, że kiedy mnie nie ma, to mogą mnie nawet pobić.

Po Pierwsze Ludzie
Zdjęcie: Ian Schofield

wtorek, 21 stycznia 2014

314. Po lekcjach

"Idioci na ogół usiłują wyglądać inteligentnie, mało jest osób wystarczająco inteligentnych, aby mogły sobie pozwolić na wygląd idioty..."

 Po pierwsze ludzie

niedziela, 19 stycznia 2014

313. Wyrzuć to, co nie działa.



 fot

Wyrzuć wszystko, co nie działa. Teraz. Weź i wynieś na śmietnik.
Buty, dajmy na to, w których się potykasz, jest ci niewygodnie – na śmietnik. Talerz ze starego serwisu, na którym już nic nie podasz – wystaw przed drzwiami, może ktoś weźmie. 

Karteczkę z dietą, przyczepiona na drzwiach lodówki (to już nawet nie jest śmieszne!!!)
Codzienne wieczorne rozmowy telefoniczne: „wyobrażasz sobie, co za koszmar!”, a ty: „Uhm! Koszmar!”, a sama przestępujesz z nogi na nogę, bo twój ulubiony serial zaraz się zacznie, kąpiel stygnie (pachnąca kąpiel po ciężkim dniu). Twoja znajoma (ta od telefonu) ma codziennie koszmar – po co ci to?


Wyrzuć słowa, które wypowiadasz rano do budzika: „jeszcze pięć minut”. Albo wstań od razu, albo ustaw pobudkę dla siebie, a nie dla sumienia. Nie działa!
Wyrzuć zwyczaj pocierania oczu, gdy są umalowane – albo się nie maluj, albo nie pocieraj – przecież oczy to boli!
Wyrzuty z powodu tego, czego dziś nie zdążyłaś zrobić – won. Nobody is perfect – powieś sobie na lodówce zamiast diety.


Wyrzuty z powodu przeszłych czynów, stosunków, znajomości, wyborów, które kiedyś zrobiłaś… Wyrzuty – won do diabła. Wszystko się zgadza. Co by się nie zdarzyło, to był jedyny prawidłowy wybór wtedy, w tamtej sytuacji. Żadnego żalu – tylko doświadczenie i wdzięczność. Żadnego rozmyślania „co by było, gdyby…” – albo rób, albo nie myśl. Spróbuj – jak się spodoba, to idź dalej. Lodowisko, nauka japońskiego, poznać kogoś, nowa praca,
nowa fryzura, teatr… Jutro, dobrze? Choć jedną rzecz, ok? Zamiast rozmyślania, które trzeba wyrzucić.


Wyrzuć zwyczaj przepraszania po kilka razy. Wystarczy jedno szczere „przepraszam”, jeśli jest powód. Reszta to śmieci, balast.
Swetry, sukienki, dżinsy i inne badziewie, które ci nie pasuje, pogrubia, postarza – won! Żadnych „na działkę”, żadnego „do lasu”! Na przemiał! Przecież nie znalazłaś siebie na śmietniku – masz być zawsze piękna!


Wyrzuć „walizkowe relacje”, które są jak walizka bez rączki, co to i nieść ciężko i wyrzucić szkoda. Ręce ci jeszcze nie odpadły? Zdecyduj się i zamień je na eleganckie, z kółeczkami, takie, co same jadą ku radości wszystkich. Zrozumiałaś metaforę? Pięknie, lekko, komfortowo, pewnie.


Resztki kosmetyków, zbędne lekarstwa, przeterminowane kremy – won! Zasługujesz na świeże, dobre, najlepsze.
Obietnice, że „kiedyś” napiszesz, zadzwonisz, zrobisz, zaniesiesz, kupisz – jeśli wiszą ponad tydzień (no dobrze – dwa!) i nikt nie umarł, to znaczy, że są zbędne. Wykreśl. 


Słowa „nie umiem”, „nie znam się” – nie działają. Dowiedz się, naucz, poznaj albo zapłać temu, co umie. Przecież nie prowadzisz hodowli kompleksów, tylko chcesz żyć wygodnie, prawda?


Wspomnienia, z powodu których trzęsą ci się ręce i masz łzy w oczach – won! Jak wrócą – ponownie delete.
Nie zatruwaj sobie życia. Było – minęło. 


Zwyczaj ciągłego ustępowania, bycia „grzeczną dziewczynką”, przemilczania, nawet gdy czegoś bardzo potrzebujesz, ale „co ludzie powiedzą” – wyrwij z korzeniami! Mów, proś, komentuj, wypowiadaj się – grzecznie
i taktownie, ale zgodnie z własną wolą i o swoich potrzebach.


Strach przed starością, chorobą, przed nowym, wątpliwości co do swojej urody i wdzięku, brak wiary we własne szczęście – spakuj i spal, a popiół – na wiatr. To nie działa, nie pomaga. Przeszkadza żyć po ludzku.
Zepsute zapalniczki, długopisy, czajnik, kuchenkę – won. Kupisz nowe.


Zwyczaj przepieprzania czasu w internecie – wywal już teraz, zaraz, natychmiast!
Skończysz czytać – idź na spacer. Tam jest dobrze, jest świeży podmuch powietrza, słońce albo deszcz,
zieleń albo śnieg. Przejdź się, pooddychaj, popatrz, posłuchaj, powąchaj.
To żyje.
To działa.





sobota, 18 stycznia 2014

312. Coś stracić

"Jeśli coś straciłeś – ciesz się, że niewiele! Jeśli straciłeś wiele – ciesz się, że nie wszystko! Jeśli straciłeś wszystko – ciesz się, bo nie masz nic więcej do stracenia!"


Ja idę tracić kilogramy! :) Bo zawsze znajdą się jakieś do stracenia.
Dieta to jedyna walka, w której wygrywa ten, co traci. :)






 Zauważyłam, że jak nie dam sobie w tzw. kość, to płuca zaczynają się same dopominać treningu oddechowego. Cieszę się, że mam tak mądry organizm. Wie co dla mnie dobre.


Założyłam się, że:
1. Będę wypijała dziennie co najmniej 1,5 litra wody mineralnej (3 tyg).
2. Ostatni posiłek dnia zjem nie później niż na 3 godziny przed snem (1 tydzień).
3. Powstrzymam się od picia gazowanych, słodzonych napojów (2 tygodnie).


Póki co wciąż jestem w grze, najtrudniej mi z tym piciem wody, a pozostałe dwa wcale nie są aż takim wyzwaniem. Trzymajcie kciuki :)

czwartek, 16 stycznia 2014

310. Bez żalu - kolejna pełnia księżyca

Ważne jest, aby pozwolić pewnym rzeczom odejść. Uwolnić się od nich. Odciąć. Zamknąć cykl.
Nie z powodu dumy, słabości czy pychy, ale po prostu dlatego, że na coś już nie ma miejsca w Twoim życiu.
Zamknij drzwi, zmień płytę, posprzątaj dom, strzepnij kurz. Przestań być tym, kim jesteś. Musisz zrozumieć, że to nie jest gra zaznaczonymi kartami. Raz wygrywamy, raz przegrywamy.
Nie oczekuj, że inni Ci coś zwrócą, docenią Twój wysiłek, odkryją Twój geniusz, odwzajemnią Twoją miłość.
Ważne jest jeszcze to, żeby nie żałować...

[Paulo Coelho]
Rzeka Życia 

środa, 15 stycznia 2014

309. Rozmowa

"Pewnego razu spotkało się dwóch podróżnych.
- Skąd idziesz, - zapytał pierwszy.
- Z piekła, - odparł drugi.
- A co tam robiłeś?
- Byłem po ogień, by rozpalić fajkę.
- I co? Dostałeś ogień?
- Nie. Władca piekieł powiedział, że nie ma ognia.
- Jak to?
- Też się zdziwiłem, - rzekł podróżny. – Spytałem: jak to tak? Piekło nie ma ognia? A tamtejszy władca powiedział:
- Mówię ci – nie mamy ognia. Każdy przychodzi do nas z własnym."

Po Pierwsze Ludzie
Zdjęcie: Adrian Donoghue



niedziela, 12 stycznia 2014

308. Zawistny kot

"Dawno temu, za górami i za lasami, mieszkał sobie zawistny kot.
Zazdrościł innym kotom wielu różnych rzeczy.
Przy tym chorował na niestrawność.
Próbował się leczyć u różnych lekarzy, ale żaden nie był w stanie mu pomóc.
Ustalali różne diety, ale nic nie pomagało.
Pewnego razu trafił do znachora, który na pytanie o dietę, odpowiedział:
- Twoją niestrawność powoduje nie to, co ty jesz tylko to, co jedzą inni". 

Bajki Małego Bajarza

grafika.pl

 forum.nikoniarze.pl

Jutro normalny (mam nadzieję) dzień pracy. Że też nie ma sposobu na niektórych ludzi...

sobota, 11 stycznia 2014

307. Zrozumiałam

"Zro­zumiałam, że nie pot­rze­buję ko­goś, kto zastąpi mi Ciebie...lecz ko­goś kto spra­wi, że po­kocham na nowo." 

 Ostatni z  kwietnych zakupów w dniu 14.10.2012r.
Wg przesądów powinien uschnąć,
a on na przekór kwitnie jak widać.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

306. W tym roku postanowiłam - bezstresowo - zaoszczędzić 1378 zł. Jak?

W sieci natrafiłam na interesujący blog. Jako zodiakalny bliźniak mam szeroki wachlarz zainteresowań ;)
Dodałam go do obserwowanych i moją uwagę przyciągnął post na temat oszczędzania.

Na czym to oszczędzanie miałoby polegać?
Otóż rok ma 52 tyg. i gdyby w każdym tygodniu odłożyć dokładnie taką kwotę jaki jest numer tygodnia, to w grudniu, tuż przed Sylwestrem okaże się, że mam do dyspozycji 1378 zł :) Pierwszy tydzień 1zł, drugi 2zł itd.

Wybieram wariant odwrócony, czyli składki "od końca". Pierwszy tydzień 52 zł (już odłożone), drugi tydzień 51 zł
i tak do złotówki. Ewentualnie w grubych miesiącach odłożyć te najwyższe składki, a w chudych najmniejsze,
z tych, które pozostaną.

Można też odkładać średnią całej kwoty, wtedy w każdym tygodniu odkładamy 26,51 zł.

Zainteresowanych odsyłam do posta AngiCafe gdzie jest wszystko dokładnie wytłumaczone i poparte tabelkami
do wydrukowania.

foto - net

niedziela, 5 stycznia 2014

305. Studniówka 2014


Znajdź podobieństwa i różnice! ;)
Po lewej rok 2013, po prawej 2014 :)
Jeśli o mnie chodzi, to mam te same buty i pierścionek po Babci.


Kolejna studniówka 17 stycznia 2015r.

A co się w Twoim wyglądzie zmieniło przez ostatni rok?
Wielu znajomych mówi mi, kto przejął moje utracone kilogramy.
Usłyszałam też, że to, do jakiego stanu doprowadziłam się po operacji
- kompletny zakaz ćwiczeń przez pół roku -
miało znaczący wpływ na to, że zostałam singlem...


Więcej zdjęć ze studniówki: http://e-legnickie.pl

środa, 1 stycznia 2014

303. Dać szansę w Nowym Roku

"Był sobie człowiek, który wędrował od miasta do miasta i szukał dobrych ludzi. W jednym zatrzymywał się dłużej, w innych już po kilku godzinach wiedział, że to nie to i że na pewno musi szukać dalej.
– Ludzie tutaj są źli, zimni, przebiegli i niesympatyczni - mówił i wyruszał na dalsze poszukiwania.
Kiedyś przybył do miasta, o którym słyszał od dawna.
– Tak, to tutaj znajdę szczęście – myślał. Ludzie stąd są prawdziwymi aniołami. Tutaj osiądę, moja wędrówka dobiegła kresu. Wynajął piękne, słoneczne mieszkanie na poddaszu i rozkoszował się szczęściem.
Któregoś dnia ktoś skradł mu rower. Jego złość, żal i frustracja nie miały końca.
– Nawet tutaj? W mieście, które miało okazać się rajem? Nawet tutaj są źli ludzie? Złodzieje, oszuści, kłamcy. Obiecywali, że tu zaznam szczęścia – płakał, krzyczał i rzucał talerzami. Kiedy się w końcu uspokoił, ktoś zapukał do jego drzwi.
- Ma pan świetny rower, ale zauważyłem, że brakuje powietrza w oponach. Dopompowałem je i przejechałem się wokół parku, żeby sprawdzić, czy dobrze jeździ – powiedział młody mężczyzna.
Kiedy mój bohater wyjrzał przez okno, zobaczył, że rower aż lśni. Chłopak nie tylko dopompował opony, ale również go wypolerował.
Nie oceniaj za szybko. Nie wściekaj się, daj czas światu i sobie. 


I nie noś w sobie goryczy z poprzednich miejsc, związków, sytuacji. To już było, teraz staje się nowe, tylko daj temu szanse !"


[Autor nieznany]